tag:blogger.com,1999:blog-20915774338303617612024-02-01T20:59:31.794-06:00Angels MumAnonymoushttp://www.blogger.com/profile/15661366769267330233noreply@blogger.comBlogger198125tag:blogger.com,1999:blog-2091577433830361761.post-33363935405888588272017-06-29T13:53:00.003-05:002017-06-29T13:53:53.457-05:00Tylko cztery lata...Często korzystam z fb.<br />
Jest dla mnie rodzajem tablicy pamiątkowej.<br />
Gdy jestem w różnych miejscach,<br />
odznaczam się,<br />
by później wrócić do momentów i spotkań.<br />
<br />
Nieraz powrót puka sam.<br />
<br />
Tak było tydzień temu, we wtorek.<br />
Najstarsza miała bal kończący gimnazjum.<br />
Intensywny dzień, intensywny tydzień<br />
więc każda ma iskra energii na wagę złota.<br />
<br />
A tu...<br />
zatrzymanie i niedowierzanie...<br />
Zobaczyłam zdjęcia, które na fb udostępniłam z mego bloga...<br />
4 lata temu<br />
2013<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiNaa4sMTNFprmHHz5bt2q7BilauodDfrbIXul1z8eN_jOPSHc4GS2M9sfZaYHBL-O4PTSZ652lbj8fABgGIXJJePPaKeuf29lRAaxGf0mz1Ja45NhMXt8DPKqnS7NONbCByAvKvKecHKY/s1600/Screenshot_20170623-101650.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="900" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiNaa4sMTNFprmHHz5bt2q7BilauodDfrbIXul1z8eN_jOPSHc4GS2M9sfZaYHBL-O4PTSZ652lbj8fABgGIXJJePPaKeuf29lRAaxGf0mz1Ja45NhMXt8DPKqnS7NONbCByAvKvKecHKY/s320/Screenshot_20170623-101650.png" width="179" /></a></div>
<br />
<br />
4 lata temu wpis z bloga udostępniłam na fb<br />
"Nasze Himalaje"<br />
<br />
Liczyłam na palcach, bo nie mogłam uwierzyć, że tylko cztery lata<br />
dzielą czas<br />
w którym Ania znikała z życia<br />
i dzień Dziś.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhfe9pfaOajwlj0_5Ae6DVaB2q0mr3Pw87x5zyOq3VxzW00GKVyZY9EEoQeGm6yl22engP4tzVcKjtd9dk77GG9oY4m_BUSpmSqDYBLIzTrkUvV-mGVItmTn-mdjzL5zO_sed8Vsy3b7ig/s1600/IMG_20170623_091824.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhfe9pfaOajwlj0_5Ae6DVaB2q0mr3Pw87x5zyOq3VxzW00GKVyZY9EEoQeGm6yl22engP4tzVcKjtd9dk77GG9oY4m_BUSpmSqDYBLIzTrkUvV-mGVItmTn-mdjzL5zO_sed8Vsy3b7ig/s320/IMG_20170623_091824.jpg" width="240" /></a></div>
<br />
Na chwilę<br />
serce stanęło<br />
zabolało i wystraszone ścisnęło<br />
bo co będzie za 4 lata...<br />
<br />
W moje urodziny, we wrześniu<br />
minie dwa lata po zakończonym leczeniu.<br />
Ostatnia remisja trwała właśnie dwa lata...<br />
<br />
z d r o w i e<br />
z całą resztą damy radęAnonymoushttp://www.blogger.com/profile/15661366769267330233noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2091577433830361761.post-81653229071079319012016-11-01T14:50:00.000-05:002016-11-01T14:55:08.161-05:00Puk... puk...<br />
Ponad pół roku od ostatniego posta...<br />
Czyli<br />
Jest dobrze :)<br />
<br />
Więc, dlaczego dziś?<br />
W Dzień Wszystkich Świętych...<br />
<br />
Nie poszłam z Anią na cmentarze,<br />
pomimo, że moich Bliskich ciała tam leżą,<br />
ufam, że dusze w Niebie.<br />
<br />
Nie poszłam, bo za blisko śmierci,<br />
za blisko Ani, za blisko mi...<br />
<br />
Nie chcę być z Anią na cmentarzu,<br />
przynajmniej dziś i teraz.<br />
<br />
Przygotowania zaduszkowe wokół<br />
przyniosły mi moje przeżycia<br />
uczuć i myśli, gdy Ania<br />
mi, sobie, nam<br />
umierała.<br />
<br />
Gdy już sama ja<br />
zwątpiłam,<br />
czy jeszcze chce / może żyć<br />
<br />
Przez ostatni tydzień<br />
pytałam się siebie,<br />
czy Matka może zwątpić w życie Dziecka<br />
<br />
Chciałabym być taką Matką,<br />
co nigdy nie zwątpi, co zawsze wierzy i wie,<br />
że będzie dobrze<br />
<br />
Nie jestem. Przykro mi.<br />
<br />
Mam wiarę, nadzieję, miłość<br />
<br />
ale<br />
<br />
nieraz<br />
c o ś<br />
mnie<br />
przerasta<br />
<br />
Przerósł mnie moment<br />
trwający jak wieczność,<br />
gdy już sama nie oddychała,<br />
nie jadła,<br />
nie piła.<br />
<br />
Nie wierzyłam, że można<br />
czuć śmierć obok<br />
<br />
Pamiętam ten moment wieczności<br />
gdy Ani prawie nie było<br />
obok Niej i aparatury<br />
byłam ja<br />
i była śmierć<br />
Obie czekałyśmy.<br />
<br />
W tym czasie słowo,<br />
jedno zdanie było u mnie za całą modlitwę.<br />
"Boże, Ty wiesz."<br />
i Ania jest :)<br />
<br />
Jesteśmy.<br />
Dziś byłam z Nią,<br />
dzień bycia z Mamą<br />
"same" - jak Angel mówi.<br />
Spacery, kino, jedzonko -<br />
święciłyśmy Życie, które dziś jestAnonymoushttp://www.blogger.com/profile/15661366769267330233noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2091577433830361761.post-13232968894129812282016-04-02T12:57:00.000-05:002016-04-02T12:57:26.654-05:00rosną skrzydłaKażda z moich Córek<br />
przerosła mnie.<br />
<br />
Każda z nich rozwija w sobie TO<br />
co we mnie jest dużo mniejsze,<br />
lub nie mam tego.<br />
<br />
Angel jeździ na koniach.<br />
Kładzie się na nich,<br />
jeździ bokiem,<br />
czesze, czyści, prowadzi ...<br />
hmm... rozwija swoją miłość,<br />
przyszłą pasję.<br />
Tak.<br />
Potrzeba do tego<br />
zdrowia,<br />
finansów,<br />
obecności...<br />
ale... to...<br />
USKRZYDLA<br />
ją i mnie<br />
<br />
Dziś.<br />
Jest zdrowa.<br />
Jej skrzydła rosną.<br />
<br />
W tym tygodniu przeczytałam<br />
o dziewczynie, co walczyła dzielnie, znałyśmy ją<br />
i w tym tygodniu odeszła.<br />
Czytałam o dziewczynce,<br />
co zachorowała ponownie.<br />
<br />
Dziś jest.<br />
Jest zdrowa.<br />
Skrzydła rosną.<br />
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/15661366769267330233noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2091577433830361761.post-4633481929169454772016-01-17T11:18:00.001-06:002016-01-17T11:23:28.735-06:00już Nowy Rok...Czas zdrowia szybko płynie :)<br />
<div>
<br /></div>
<div>
Jest dobrze. </div>
<div>
Żyjemy :)</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Po dwóch białaczkach i bardzo trudnym leczeniu.</div>
<div>
Żyjemy :)</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Są rzeczy trudne, ale </div>
<div>
Żyjemy :)</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Nie jesteśmy same,</div>
<div>
Żyjemy :)</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Pomimo słabych, krótkich włosków, co odrosnąć nie chcą,</div>
<div>
pomimo rozregulowanego apetytu przez branie sterydów i chemii,</div>
<div>
pomimo słabych kości, gdyż leczenie też zabijało, to co zdrowe i nowe,</div>
<div>
pomimo odporności co nadal dużo poniżej niskiej normy,</div>
<div>
pomimo... pomimo...</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Żyjemy :)</div>
<div>
i D Z I Ę K U J E M Y :))))</div>
<div>
<br /></div>
<div>
za 1 %, za myśli, dobre uczucia, modlitwy i westchnienia.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Nadal tego potrzebujemy.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Prosimy</div>
<div>
za Angel, za mnie, za Siostry, za CBA - Cudowną Babcie Angel.</div>
<div>
Potrzebujemy i dziękujemy :)</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/15661366769267330233noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2091577433830361761.post-66454466278636589042015-10-14T09:56:00.002-05:002015-10-14T09:56:53.648-05:00nadal zdrowaZakończenie leczenia B2 (czytaj: nawrotu białaczki)<br />
zostało ogłoszone na początku września.<br />
<br />
I jak ? - zapytasz mnie.<br />
Boje się, ale nie mówię tego.<br />
Mówię za to: "dziś jest dziś".<br />
Angel zdrowa.<br />
<br />
Myślałam o filmie: Chemia, że może to już czas<br />
pobyć przez chwilkę.<br />
Hmmm<br />
Jednak nie.<br />
Za mocno i za blisko i za... za.... za...<br />
<br />
Za to...<br />
byłam na filmie o linoskoczku.<br />
O marzeniach, tak podniebnych i szalonych,<br />
o oderwaniu się z ziemi i leżeniu między chmurami.<br />
Czy polecam? Ech, to zależy.<br />
Nie wiem, co dla Ciebie ważne.<br />
Ja potrzebuję kawałka liny,<br />
by móc snuć<br />
Marzenia.<br />
<br />
A. życzyła mi kotwicy w życiu.<br />
Nie chcę.<br />
Mam całe mnóstwo kotwic.<br />
Od kotwicy zwanej kredytem, po dom,<br />
cudną pracę po najdroższe dla mnie Dzieci.<br />
Są moimi Kotwicami Życia.<br />
Dziękując Wszechmocnemu<br />
chcę<br />
potrzebuję<br />
Marzeń,<br />
<br />
by widzieć więcej<br />
niż lęk o kolejny nawrót.<br />
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/15661366769267330233noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2091577433830361761.post-86189911849928276922015-09-27T07:10:00.000-05:002015-09-27T07:12:47.647-05:007 września20 dni temu...<br />
miałam urodziny.<br />
Dzień pięknych słów kierowanych do mnie,<br />
które zostaną ze mną.<br />
Dzień uwagi, który buduje mnie od wewnątrz.<br />
<br />
20 dni temu zadzwonił telefon z Kliniki,<br />
dr J. poinformowała mnie o ...<br />
k o ń c u l e c z e n i a<br />
<br />
Odpowiedziałam jej, że piękny prezent na moje 37<br />
i ...<br />
<br />
nie umiałam ogłosić tego Światu.<br />
Nadal mam w sobie ciszę<br />
odnośnie zakończenia B.<br />
<br />
Chciałabym świętować zakończenie,<br />
cieszyć się i chwalić, że już po...<br />
<br />
ale<br />
<br />
nie ma tego.<br />
Mam nadzieję,<br />
że przyjdzie<br />
czas świętowania.<br />
<br />
Czekam<br />
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/15661366769267330233noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2091577433830361761.post-53965409398944364952015-08-19T15:05:00.003-05:002015-08-19T15:05:58.200-05:00tydzień poPowinniśmy już zadzwonić<br />
ale przecież będzie dobrze :)<br />
<br />
Punkcje przeszły, dłużej spała,<br />
w klinice nie zostałyśmy,<br />
a nawet dosyć szybko wyszłyśmy,<br />
gdyby nie uważność Angel<br />
zabrałabym ją z wenflonem do domu.<br />
<br />
Bardzo chciałam już tam nie być.<br />
<br />
Umówiłyśmy się na telefon.<br />
Chemia odstawiona i mamy czekać na decyzję.<br />
<br />
Powiedziałam Doktor, że już nie daje rady,<br />
ani ja, ani Ania. One widzą, ale... p r o t o k ó ł.<br />
Włosy, które pięknie odrastały, ostatnio mocno wypadły,<br />
moja Dziewczynka wygląda jakby sobie dużą część głowy podgoliła.<br />
<br />
Wątroba nie daje rady,<br />
i może przez to toksyczność leków jest za mocna.<br />
<br />
Dziwnie jest.<br />
Wieczorem przebiega myśl...<br />
nie ma chemii...<br />
hmm.<br />
<br />
Nie chcę się bać kolejnego nawrotu.<br />
<br />
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/15661366769267330233noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2091577433830361761.post-40731263104725459972015-08-11T14:38:00.002-05:002015-08-11T14:38:55.195-05:00być może ...Może... może ...<br />
jutrzejsza kumulacja punkcji,<br />
bo<br />
po raz pierwszy razem<br />
punkcja szpikowa i punkcja lędźwiowa<br />
z pobraniem choroby resztkowej (również tajemniczo dla mnie brzmi).<br />
<br />
może, może ...<br />
koniec leczenia.<br />
<br />
Choć mają pomysł na dalsze wydłużanie,<br />
by nadrobić pierwszy protokół.<br />
<br />
Jutro raniutko jedziemy,<br />
mają pomysł, by zamknąć nas na 3 dni w klinice,<br />
ale ja...<br />
chcę uciec i nie zostaćAnonymoushttp://www.blogger.com/profile/15661366769267330233noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2091577433830361761.post-82832692900353911482015-06-10T12:15:00.001-05:002015-06-10T12:15:46.298-05:00punkcjaKolejna punkcja w protokole<br />
z którego wyjścia nie widać.<br />
<br />
Chcę końca leczenia.<br />
Chcę go już TERAZ !!!<br />
<br />
Dziś raniutko jechałyśmy autobusem,<br />
Angel omawiała wszystko,<br />
najpierw jedziemy, później będzie spała,<br />
a później pójdziemy na makaron.<br />
<br />
Bardzo była pobudzona czekając przed drzwiami,<br />
oddziału IV, gdzie robiono punkcje w znieczuleniu ogólnym.<br />
Ja przeżywam to w środku, ona na zewnątrz.<br />
<br />
Liczyłyśmy sale w których mieszkałyśmy w czasie leczenia.<br />
Pamiętała.<br />
Mieszały mi się sale z pierwszej i drugiej białaczki. Ale...<br />
Efekt pierwszeństwa mocno zaznaczył się w mej pamięci.<br />
Przy pierwszej i drugiej białaczce.<br />
Pamiętam sale, w których zostałyśmy położone.<br />
Dokładnie, które łóżko i emocje.<br />
Rozpacz przy pierwszej i dużo łez,<br />
a przy drugiej... zamrożenie i ogromne napięcie ciała.<br />
<br />
<br />
Dziś<br />
lekarka, która robiła punkcję, przyznała, że nie zna pacjentki.<br />
uśmiechnęłam się, bo to o niej świadczy, że nowa.<br />
Skomentowała to później pielęgniarka, że ona sama nie zna lekarki,<br />
a Anie znają wszyscy. Powiedziała, żeśmy są weterankami.<br />
<br />
Boże, daj już koniec leczenia i zdrowie do końca końców.<br />
Proszę.Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/15661366769267330233noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2091577433830361761.post-12214764451972429572015-05-22T12:19:00.001-05:002015-05-22T12:19:14.097-05:00s.m.Dzisiejszy popołudniowy huragan spraw<br />
rodzinno - dziecięcych nadwyrężył mnie.<br />
Kark się spiął, ramiona i ręce napięte.<br />
<br />
Aż niemożliwe, że w jednym dniu...<br />
Najpierw telefon z gimnazjum, od pedagog,<br />
że Weronka słabo się czuje,<br />
za godzinę telefon od Hani, że kawałek bramy<br />
spadł jej na nogę a noga opuchnięta,<br />
no i Ania...<br />
w środę paskudna chemia do żyły a dziś<br />
przysypianie, zmęczenie a w planach wyjazd do kochanych Kuzynów z CBA.<br />
<br />
Ja w pracy. Mojej cudownej, potrzebnej, ważnej dla mnie i Dzieci.<br />
<br />
Ratunkuuuu !!!<br />
Za dużoooo !!!!!<br />
<br />
i tak jak nagle się wszystko nakręciło,<br />
tak powolutku, wyraźnie się rozjaśniało.<br />
<br />
Zapytałam siebie, Wszechmocnego,<br />
ale, że co? Przecież nigdy wszystkie 3.<br />
<br />
Uwielbiam pytać, bo przychodzą odpowiedzi. Najczęściej.<br />
Może trochę czasu, może trochę mojego wyciszenia, bym je mogła usłyszeć,<br />
i zrozumieć.<br />
<br />
W ciągu ostatniego miesiąca mierzę się z głębszym poziomem samotnego macierzyństwa.<br />
PP postanowił wziąć urlop od życia i przeprowadził się w najdalszą część Polski.<br />
Pomimo tego, że nie jesteśmy już całe wieki ze sobą, to jednak był do tej pory bliżej dzieci,<br />
szkoła mogła zadzwonić do niego, a ja miałam chwilę,<br />
by przy moim braku prawka i auta zorganizować się i dojechać,<br />
do domku, szpitala, pogotowia lub czegoś innego.<br />
<br />
Rozjaśnienie nie przyszło same.<br />
Najpierw dwie terapie odwołano,<br />
przeniosłam trzecią,<br />
M nakarmiła Angel, zapewniła spokojny sen,<br />
a później zawiozła nas do nas :)<br />
Zobaczyłam, dotknęłam, przytuliłam<br />
i nic nie wyglądało strasznie.<br />
<br />
Angel pojechała pociągiem,<br />
pewnie prześpi ten weekend, ale w szczęściu bliskości Rodziny.<br />
<br />
A ja<br />
poczułam<br />
sprawdziłam,<br />
iż samotne macierzyństwo w moim wydaniu<br />
samotnym nie jest.<br />
<br />
I niech tak będzie :)<br />
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/15661366769267330233noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2091577433830361761.post-21807227612229073552015-03-24T15:31:00.000-05:002015-03-24T15:32:37.385-05:00marcowoDługi miesiąc,<br />
tak przynajmniej go czuję.<br />
<br />
Po ściągnięciu gipsu Andzel dostała bezobjawowego zapalenia płuc,<br />
później wirusowego zapalenia buźki,<br />
oczywiście przerwana została ciągłość chemiczna.<br />
<br />
Jest już na tyle dobrze,<br />
że<br />
jutro punkcja.<br />
<br />
Pewnie będzie tak jak zwykle.<br />
Ale pomimo tego,<br />
a może w tym przypadku<br />
przewidywalność nie daje mi bezpieczeństwa.<br />
<br />
Próbowałam,<br />
mam obrazy tego co i jak,<br />
wjeżdżania windą na "4",<br />
gdzie punkcje robią ze znieczuleniem,<br />
lekkiego zamieszania,<br />
kto z kim robi punkcję,<br />
rozmowy z lekarzem anestezjologiem,<br />
usypiania Ani,<br />
momentu, w którym odlatuje w niebyt<br />
czekania na korytarzu,<br />
w którym czas przedłuża się w nieskończoność<br />
i wyjazdu Ani na łóżku szpitalnym,<br />
czasu czekania na obudzenie<br />
i czasu czekania na wypis,<br />
<br />
Boję się.<br />
Wiem, że będzie dobrze, wynik będzie ok,<br />
widzę to po Ani.<br />
Ale i tak ...<br />
Boję się.<br />
<br />
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/15661366769267330233noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2091577433830361761.post-25517578471583818072015-03-08T16:21:00.001-05:002015-03-08T16:21:13.977-05:006 tygodniBył gips i<br />
w końcu, po 6 tygodniach nie ma :)<br />
<br />
Wieczorem<br />
przed dniem ściągnięcia<br />
rozmawiałyśmy sobie leżąc na łóżku<br />
i spoglądając na sufit.<br />
Ania powiedziała, że chce mieć gips.<br />
Nie chce jechać do szpitala i nie chce go ściągać.<br />
<br />
Otuliłam ją.<br />
<br />
Nieraz...<br />
łatwiej wydaje się być w tym co znane,<br />
nie oczekiwać żeby się nie zawieść<br />
ale<br />
to co czeka na nas<br />
to nowe<br />
pozwoli stanąć na dwóch nogach,<br />
pewniej i bezpieczniej.<br />
<br />
W tym przypadku<br />
wiedziałam co jest dobre dla mej Córci :)Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/15661366769267330233noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2091577433830361761.post-79595639867910805182015-02-28T14:55:00.000-06:002015-02-28T14:55:49.057-06:00naznaczonaAngel ma na ciele dużo blizn.<br />
Po bitwach i wojnach<br />
wychodzi się z ranami.<br />
<br />
Ostatnio, pytała mnie o miejsce,<br />
w którym miała założony cewnik -<br />
pomocny przy podawaniu chemii.<br />
<br />
W sytuacjach nagłych szybko reaguję.<br />
Zapytałam czy pamięta, że miała rurkę.<br />
Odpowiedziała, że tak.<br />
Pytała później o inne blizny.<br />
Rozmawiałyśmy.<br />
<br />
Dziś myślę o swoim naznaczeniu.<br />
<br />
Czas chorób nas nie ominął.<br />
Bezobjawowe zapalenie płuc Anulki<br />
zabolało mocno.<br />
Pogorszenie apetytu zdefiniowałam jako reakcja na większą dawkę chemii.<br />
Byłam zła na siebie.<br />
Wtorek przyniósł nam antybiotyki i przerwę w chemii.<br />
Dziś rano nastąpiło pogorszenie.<br />
Zdecydowałam by j e d n a k<br />
pojechać do kliniki, zrobić morfologię, spakować walizkę do szpitala.<br />
<br />
Ścisnęło się we mnie serce.<br />
I nawet jedna myśl przeszła s t r a s z l i w a<br />
a jak czegoś nie zauważyłam....<br />
<br />
Leki zostały dołożone,<br />
szpital odsunięty.<br />
Ania skwitowała, że żartem było pakować walizkę do szpitala.<br />
<br />
NAZNACZONE<br />
Obie.<br />
Nie-samotne w tym naznaczeniu.<br />
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/15661366769267330233noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2091577433830361761.post-66306331489156870262015-02-16T14:33:00.000-06:002015-02-16T14:33:26.378-06:003+3 = krótka wiecznośćW tamtym tygodniu CBA (Cudowna Babcia Angel)<br />
zawzięła się i znalazła miejsce u chirurga - ortopedy.<br />
<br />
Zrobiono zdjęcie, nawet dwa...<br />
i pusto.<br />
Osteoporoza daje znać o sobie,<br />
kość nie odbudowuje się.<br />
Jeszcze 3 tygodnie... razem 6 :(<br />
<br />
Bardzo długoooooooooo<br />
<br />
Jaka ta nóżka będzie po tym czasie?<br />
Oj.<br />
<br />
Anulka miała mieć jutro punkcję z podaniem chemii,<br />
przesuną nam, bo przy znieczuleniu ogólnym,<br />
nawet krótkim i ze złamaną nóżką nie jest bezpiecznie.<br />
<br />
Długie to leczenie.<br />
Długie. <br />
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/15661366769267330233noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2091577433830361761.post-1914890405448325512015-01-27T01:50:00.000-06:002015-01-27T01:50:37.181-06:00gips<i>Czego się obawiałam to przyszło na mnie</i>...<br />
Parafraza zdania z Księgi Hioba.<br />
<br />
Tego się obawiałam.<br />
Gipsu na Anulce.<br />
Choć ostatnio już o tym nie myślałam.<br />
Faktem jest, że gips na nóżce jest.<br />
<br />
Kiedy pojawił się mocny problem osteoporozy,<br />
po sterydach i chemii,<br />
zaczęłam się bać, że kości są słabe i ...<br />
Później uaktywniłam zdolność szukania dobrego -<br />
i przecież przy zespole Downa - jest wiotkość i ogromna elastyczność,<br />
dzieciaki się zginają, dotykają stópkami nosa więc może, może ...<br />
<br />
Nie było mnie przy niej.<br />
Obcy szpital.<br />
Zobaczyłyśmy się dobę po założeniu gipsu.<br />
Oj.<br />
<br />
Przez ostatni dłuuugi czas<br />
podziwiałam moją Angel,<br />
za to, że żyje, zostawiając leczenie drugiej białaczki<br />
daleko za sobą.<br />
<br />
Inaczej t e r a z to widzę.<br />
Kiedy zobaczyłam i chciałam przytulić,<br />
dotknąć chorą nóżkę, oswoić gips<br />
to ogromny lęk mojej Córci<br />
pozamrażał całą Ją.<br />
<br />
Nie, nie, nie,<br />
boli, boli<br />
ja nie chcę, nie chcę<br />
nie można, nie można.<br />
<br />
Głosik był tak zaciśnięty...<br />
<br />
Jest już lepiej,<br />
wczoraj mogłam już pogłaskać paluszki wychodzące spod gipsu<br />
i nóżkę zaklętą w sztywny opatrunek :)<br />
<br />
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/15661366769267330233noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2091577433830361761.post-21151787733762330442014-12-16T15:44:00.003-06:002014-12-16T15:44:42.162-06:00SAMO - dzielnośćCelem rodzica niepełnosprawnego dziecka (bardzo rzadko się tak dookreślam)<div>
jakim jestem </div>
<div>
jest</div>
<div>
S A M O D Z I E L N O Ś Ć </div>
<div>
<br /></div>
<div>
Gdyby tak jednak refleksyjnie podejść to w każde rodzicielstwo ta wartość się wpisuje.</div>
<div>
Kiedy myślę o Starszych, też chcę by były jak najbardziej samodzielne,</div>
<div>
ale jest to "wypadkowa rozwoju", bo przecież będą :)</div>
<div>
Przynajmniej takie nieświadome założenie poczyniłam.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Przy dziecku niepełnosprawnym</div>
<div>
jak największa samodzielność jest dobrem nadrzędnym.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
I nie myślałam... że będę narzekać na samodzielność Angel :)</div>
<div>
Wpadam w osłupienie co jakiś czas,</div>
<div>
nieprzygotowana na dorastanie i moc poczucia sprawstwa mego Dziecka.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Ano przykład z dziś.</div>
<div>
Sąsiadka wpadła pobawić się z Anią, </div>
<div>
dzieci mam cudowne - nie muszę je nadzorować,</div>
<div>
Ania razem z koleżanką były w pokoju,</div>
<div>
na chwilkę wchodzę, zapytać o coś</div>
<div>
i tu - moment osłupienia z lekka - </div>
<div>
na stoliku pudełko po butach, farby dookoła, pędzelki, woda i artystki malujące</div>
<div>
wnętrze pudełka, rzecz jasna.</div>
<div>
Zadałam pytanie retoryczne - Co robicie???</div>
<div>
- Malujemy.</div>
<div>
Hmm....</div>
<div>
Sama wymyśliła, zorganizowała i wprowadziła w czyn.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Przykład z tygodnia przed,</div>
<div>
Starsza wrzuciła koc do pralki i pobiegła do szkoły.</div>
<div>
Angel krząta się koło pralki, ale do głowy mi nie przyszło, że...</div>
<div>
no właśnie - to akurat mnie przeraziło - </div>
<div>
Ania wybrała odpowiedni płyn do prania oraz do płukania i szykowała się</div>
<div>
do nastawienia pralki.</div>
<div>
RATUNKU</div>
<div>
Chciałam samodzielnego dziecka</div>
<div>
i MAM.</div>
<div>
Starsze nawet nie przejawiają chęci by cokolwiek z pralką mieć do czynienia.</div>
<div>
Anulce się chce.</div>
<div>
</div>
<div>
Boję się samodzielności Angel,</div>
<div>
tyle może się wydarzyć przy okazji...</div>
<div>
Biorę głęboki oddech</div>
<div>
i powtarzam:</div>
<div>
s a m o d z i e l n o ś ć jest wartością, którą wspieram, szanuję i do której zachęcam.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Uff :) </div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/15661366769267330233noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2091577433830361761.post-646121214868758562014-12-14T12:49:00.003-06:002014-12-14T12:49:28.582-06:00Dziękujemy :)<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgYNw2S9lXvZ3y-yiNo6bY-MDR1KF3vP90Cz2JmEHkKzOsw1dcTgrag-YwT9YY2MtxD_BtmeFD6KMjcjYJ-ASy-EZIpmatry-zKyI36DUqB8K83AE1D5JQxRGYzosYREQgb6zojCydAjvA/s1600/20141107_100355.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgYNw2S9lXvZ3y-yiNo6bY-MDR1KF3vP90Cz2JmEHkKzOsw1dcTgrag-YwT9YY2MtxD_BtmeFD6KMjcjYJ-ASy-EZIpmatry-zKyI36DUqB8K83AE1D5JQxRGYzosYREQgb6zojCydAjvA/s1600/20141107_100355.jpg" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj1Smwbz4GkSJr-tYEW5Wlm9p4kvvodRLoqJ_HejXroQA_nUPEeAd-GYr7cBl0uW8wymBTngRiPnjWUNlTOSyP_pFI447zYX-Wm1ZN3rGqTgveeYKpJy3lP22nRvG3eGj-5StdxzEIX6AE/s1600/20141107_101342.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj1Smwbz4GkSJr-tYEW5Wlm9p4kvvodRLoqJ_HejXroQA_nUPEeAd-GYr7cBl0uW8wymBTngRiPnjWUNlTOSyP_pFI447zYX-Wm1ZN3rGqTgveeYKpJy3lP22nRvG3eGj-5StdxzEIX6AE/s1600/20141107_101342.jpg" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgS0OwDdvd5taivZ1NMntUa8c4KI5RrwAcSR59FxytGxbQZncLbNpmN7tH-twjA3fgGzBhOjT0ynpQrH71j2O27d1nw0enYs_De1-7s3WYpcx870gKa0m7sI58mN8pLjWdheIOKiAbwoug/s1600/20141107_102031.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgS0OwDdvd5taivZ1NMntUa8c4KI5RrwAcSR59FxytGxbQZncLbNpmN7tH-twjA3fgGzBhOjT0ynpQrH71j2O27d1nw0enYs_De1-7s3WYpcx870gKa0m7sI58mN8pLjWdheIOKiAbwoug/s1600/20141107_102031.jpg" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgwghpkMEdZCd_ZHNUM3EeBhHuH9KhZb31OgjN3OrIX956rhKKx4Ro0gl7aQGgE94-haGix2mzTEHXjPrep9kuaVVs3_3fTtSD3BGiOf919bMNx8e0s30GYd_wTGLWXOA0Oo7TqWN_kTHI/s1600/20141107_103253.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgwghpkMEdZCd_ZHNUM3EeBhHuH9KhZb31OgjN3OrIX956rhKKx4Ro0gl7aQGgE94-haGix2mzTEHXjPrep9kuaVVs3_3fTtSD3BGiOf919bMNx8e0s30GYd_wTGLWXOA0Oo7TqWN_kTHI/s1600/20141107_103253.jpg" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhagaeQg9M6i7Mgb9YChtm_-NKjjKyAFGs6xdGfZu_5GkqB0XWnv5K1bOZGFig6JSXO2wrfuKIfrPLnKofpX32yhX2lZkFwXxocW5czVRuymDATU7SqY31iEhSiAaO3HUoXy1b4DFg80-4/s1600/20141107_103315.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhagaeQg9M6i7Mgb9YChtm_-NKjjKyAFGs6xdGfZu_5GkqB0XWnv5K1bOZGFig6JSXO2wrfuKIfrPLnKofpX32yhX2lZkFwXxocW5czVRuymDATU7SqY31iEhSiAaO3HUoXy1b4DFg80-4/s1600/20141107_103315.jpg" height="320" width="240" /></a></div>
<span style="font-size: large;"><div style="text-align: center;">
Jestem - JESTEŚMY - wdzięczne za to, że same nie jesteśmy.</div>
</span><div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;">Kiedy Angel robiła swoimi paluszkami małymi każdą kuleczkę rozmawiałyśmy o tym, że JESTEŚCIE - w czasie choroby i zdrowienia. Nie umiem dojść do osób i podziękować im imiennie, Fundacja może podać tylko miasta z których spłynął 1 % dla Anulki, więc DZIĘKUJEMY !!!</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;">Przez fb oraz mojego bloga.</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;">Jestem wdzięczna bo podzieliliście się z nami, tym co ratuje moją codzienność, zabezpiecza dziś i jutro.</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;">Niech Bóg Wam błogosławi <3</span></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /><br /></div>
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/15661366769267330233noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2091577433830361761.post-18916237579325388882014-11-26T07:19:00.001-06:002014-11-26T07:19:04.967-06:00dopiero dziś20 dni później...<br />
<br />
Dopiero dziś punktowo potraktowali Anię.<br />
PL<br />
czyli punkcja lędźwiowa z podaniem chemii<br />
i zbadaniem płynu mózgowo - rdzeniowego.<br />
U Angel odbywa się to w znieczuleniu ogólnym,<br />
który dla mnie spełnia funkcję kocyka,<br />
okrywa i chroni.<br />
<br />
Miły był lekarz anestezjolog, właściwie to spotykam<br />
na Bujwida samych takich :)<br />
Pojechałyśmy na oddział, który nie odwiedzamy,<br />
oddział na którym leżałyśmy w początkowym, trudnym<br />
i najtrudniejszym stadium choroby.<br />
<br />
J e j k u u u u<br />
ile przywitań dziś było<br />
z lekarzami, pielęgniarkami i salowymi.<br />
Miłe jest poznawanie i pozdrawianie<br />
nawet w miejscu takim jak te.<br />
<br />
My z Angel<br />
na zewnątrz spokojne,<br />
punkcja jest tematem omówionym przez nas -<br />
z kim, kiedy, jakie jedzonko po,<br />
troszkę żartujemy, śmiejemy się<br />
choć obie jesteśmy w środeczku strunami<br />
napiętymi.<br />
<br />
I nie zaprzeczam<br />
bo PUNKCJA<br />
ZNIECZULENIE OGÓLNE<br />
to bardzo trudne sytuacje ŻYCIA<br />
<br />
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/15661366769267330233noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2091577433830361761.post-66540181468543429752014-11-06T12:39:00.001-06:002014-11-06T12:39:08.946-06:00emocjonalnie elastycznaCały miesiąc ?<br />
Niemożliwe, że aż tyle i tak szybko czas minął :)<br />
<br />
Dobrze jest.<br />
Dziś i wczoraj.<br />
Dobrze jest.<br />
<br />
Nadal leczenie,<br />
nadal chemia i codzienne<br />
wieczorne Anulkowe:<br />
"je nie chcę chemii".<br />
<br />
Za tydzień czeka nas punkcja z podaniem chemii.<br />
Duży stres.<br />
Pierwszy raz Ania tak mocno i świadomie przeżywa.<br />
Codziennie męczy pytaniami:<br />
czy z Mamą, czy ma nie jeść, czy jutro szpital,<br />
że będzie bolało, że nie lubi - wskazując na miejsce punkcji<br />
...<br />
oj<br />
<br />
Mówię, że jeszcze nie dziś i nie jutro, że jeszcze długo...<br />
(a trwa to już od tygodnia, bo co 2 tygodnie jesteśmy w klinice)<br />
<br />
Następnym razem<br />
chcę porozmawiać z lekarzem,<br />
by przy Ani nie omawiał kolejnych etapów leczenia.<br />
<br />
Rośnie ta moja Angel i świadomość jej rośnie.<br />
Ale...<br />
jest dobrze.<br />
Dziękuję. PS. Ostatnio Angel samodzielnie robi nam na kolację sałatkę owocową (banany, jabłka i lody). PYCHA :)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgkDS8yjFZ7_MnZVGrW1ADszYJUoskQASqFR29wbphabVTd_XuYdGRNrfpkhyYlc5wP_53kOzbk_JT_6OVW0rzssCwVa21LFtQzqsTQlZFy8CsOD8d0hLSroCqrV23t7NrgcFqYk4arf0Y/s1600/20141102_204518.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgkDS8yjFZ7_MnZVGrW1ADszYJUoskQASqFR29wbphabVTd_XuYdGRNrfpkhyYlc5wP_53kOzbk_JT_6OVW0rzssCwVa21LFtQzqsTQlZFy8CsOD8d0hLSroCqrV23t7NrgcFqYk4arf0Y/s1600/20141102_204518.jpg" height="320" width="240" /></a></div>
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/15661366769267330233noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2091577433830361761.post-68590934540720740742014-10-04T00:57:00.000-05:002014-10-04T01:02:04.154-05:00rocznicaZa 4 dni minie 2 lata od nawrotu B.<br />
Tylko dwa...<br />
Niemożliwe, że tylko...<br />
<br />
Całe wieki temu, przecież...<br />
Tyle się wydarzyło...<br />
<br />
Teraz.<br />
Jesteśmy na prostej.<br />
Doceniam brak walki o oddech.<br />
Przecież znam i pamiętam jak walczy dziecko i walczę ja by tylko oddychać.<br />
<br />
Wczoraj Angel robiła sobie kolację.<br />
Przygotowałam leczo na które nie miała ochoty,<br />
więc<br />
sama zrobiła sobie kanapki z masłem i serem żółtym,<br />
później na chwilkę do mikrofali - by serek się rozpuścił :)<br />
<br />
Kiedy robiła kanapeczki<br />
śpiewała i bujała się bioderkami.<br />
Podśpiewywała, ze zaraz będzie jadła i oglądała baję,<br />
śpiewała coś o Starszych Siostrach i Sąsiadce, z którą się bawią.<br />
<br />
Zauważyłam Szczęście.<br />
<br />
Zapytałam Angel: Jesteś teraz szczęśliwa?<br />
Odśpiewała mi: TAK.<br />
<br />
Przed chwilką przeczytałam moje wpisy z początku nawrotu B.<br />
Przeczuwałam, że diagnoza nawrotu B. to nie jest jeszcze najciemniejszym miejscem.<br />
Wiem I Znam ciemniejsze strony życia.<br />
Było tak czarno, że traciłam nadzieję.<br />
Na następny oddech, następny dzień.<br />
<br />
I "nagle", po dwóch latach,<br />
Angel stoi sobie w kuchni, robi dla siebie kanapeczki i śpiewa ze szczęścia.<br />
Przecież to niemożliwe.<br />
Ale jest.<br />
<br />
Życie ma nieskończenie wiele możliwych barw.<br />
W moim wydaniu nie jest czarno - białe.<br />
Choć wtedy dużo łatwiej się je ocenia i klasyfikuje...<br />
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/15661366769267330233noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2091577433830361761.post-46730997494800868892014-09-01T14:44:00.004-05:002014-09-01T14:45:05.229-05:00jestemCiekawe doświadczenie przeczytać o sobie<br />
na innym blogu :)<br />
Mam na myśli blog :nasza Myszka" Ani S.<br />
Tylko inicjały - ale ja wiem, że to ja.<br />
W tygodniu w którym powstawał wpis,<br />
miałam rozmowę z dwoma "nowymi" Mamami.<br />
Jedną telefoniczną a drugą osobistą.<br />
<br />
Dla mnie to zaszczyt. <br />
Ktoś pozwala mi zaistnieć w swojej nowo powstałej rodzinie,<br />
pozwala mi dzielić się sobą, <br />
pozwala sobie dzielić się ze mną<br />
uczuciami, obawami, często strachem bez dna.<br />
<br />
Czuję się w tych momentach świadectwem życia.<br />
Pomimo... a jednak... Jestem.<br />
Szczęśliwa, przepełniona radością, marzeniami<br />
małymi i dużymi - które spełniam.<br />
Zapracowana w tym co daje sens i spełnienie.<br />
Z relacjami co dają oparcie i pracę nad sobą.<br />
Z dumą z dzieci moich i Innych.<br />
Sama ale nie samotna.<br />
Jestem.<br />
<br />
Doświadczona w kolorach życia i śmierci.<br />
Nieraz zmęczona, zakatarzona i potrzebująca<br />
ale<br />
Jestem.<br />
<br />
Dużo dobrych rzeczy się dzieje.<br />
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/15661366769267330233noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2091577433830361761.post-8325432899395644732014-08-18T14:22:00.000-05:002014-08-18T14:23:09.380-05:00inaczej IntensywnaParę miesięcy temu był czas<br />
"nawrotu" u mnie...<br />
Wspomnień i lęku o Angel.<br />
<br />
Trudny czas, gdzie mając zobowiązania<br />
nie potrafiłam podjąć decyzji ważnych.<br />
Bałam się, że jeśli podejmę się czegoś<br />
to będę potrzebowała siły,<br />
sprawczości a ja mam magazynować<br />
na ... <br />
bo jeśli...<br />
<br />
To był dobry czas dotknięcia siebie, swojego serca.<br />
W mgnieniu oka byłam na Intensywnej Terapii,<br />
Ania leżała i nie miała siły żyć.<br />
Czułam całą sobą, że nie ma sił.<br />
<br />
Kilka razy zatrzymałam życie na przeszłości.<br />
Brakowało wtedy powietrza.<br />
<br />
Trochę mi czasu zajęło by nie zostać z tym sama.<br />
Tryb samo-radzenia nadal aktywny.<br />
<br />
Jak dobrze, że przeżyłam to parę miesięcy temu.<br />
Mogłam teraz odwiedzić Bliskich i Kochanych.<br />
Dzielnych i walczących o życie.<br />
Całym moim sercem chcę ŻYCIA dla Nich !!!<br />
<br />
<br />
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/15661366769267330233noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2091577433830361761.post-84316814752489139092014-08-17T10:09:00.000-05:002014-08-17T10:10:13.153-05:00wakacjeWakacje :)<br />
<br />
i już prawie koniec.<br />
Szybko mija czas.<br />
Cztery turnusy - Angel na dwóch.<br />
Szczęśliwa pomimo małych kryzysów słabości ciała,<br />
bo duch u niej mężny.<br />
<br />
Zdecydowałam się, tylko dzięki A.,<br />
na wakacyjny wyjazd mojej Rodzinki nad morze. <br />
Krótki - tygodniowy.<br />
Ja i Trójca.<br />
Razem - tak daleko od kliniki.<br />
Nadal myślę, że mało możliwy, choć już z niego wróciliśmy :)<br />
Dostałyśmy pozwolenie od profesor "od wznów"<br />
by jedną z trudniejszych chemii przenieść o tydzień - i wyjechać.<br />
<br />
Plażowanie i morze...<br />
i poznawanie moich Córek.<br />
Ich piękna i siły i potrzeb i różnic.<br />
Podobieństwa do mnie i odrębności.<br />
Ciekawe to nasze życie.Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/15661366769267330233noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2091577433830361761.post-145558272639997762014-06-25T15:15:00.000-05:002014-06-25T15:15:21.519-05:00nasze podwórkoDziś popołudniu razem z Angel <div>
pomimo aury wietrzno - deszczowej</div>
<div>
szłyśmy na logorytmikę.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Zrobiłyśmy sobie spacerek,</div>
<div>
z dworca PKP na "naszą" Ciepłą.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Rozmawiałyśmy.</div>
<div>
Ania pytała się o dzieci, które będą,</div>
<div>
wymieniając imiona, a niekiedy i nazwiska</div>
<div>
i komentując, że każde lubi...</div>
<div>
i każde ma być zaproszone do jej domku :)</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Kiedy zaczynałam prowadzić logorytmiki w Gabinecie</div>
<div>
- moim marzeniem</div>
<div>
westchnieniem do niebios -</div>
<div>
było stworzenie miejsca takiego jak</div>
<div>
n a s z e p o d w ó r k o</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Zabawa, twórczość, sprawdzanie granic </div>
<div>
ale serce to</div>
<div>
PRZYJAŹNIE -</div>
<div>
zakorzenienie w relacjach :)</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Dziś usłyszałam to w głosie i słowach mojej Córki.</div>
<div>
Wierzę, że przyjaźnie będą trwać,</div>
<div>
że dzieciaki poznają się, spędzając ze sobą czas,</div>
<div>
uczą się od siebie nawzajem i uczą się siebie,</div>
<div>
tworzą i budują, gniewają się i godzą,</div>
<div>
doświadczają, że pomimo, iż każde z nich wyjątkowe</div>
<div>
są i też podobne do siebie.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Kiedy pół roku Ania zaczęła przychodzić na logorytmikę,</div>
<div>
była "dziczką". Grzeczna, cicha dziewczynka.</div>
<div>
Tak jakby czekała aż ktoś wyrazi zgodę na jej bycie w grupie.</div>
<div>
Dziś ... potrafi być jak wodospad :)</div>
<div>
Jest Anią,</div>
<div>
moją Anią sprzed B.</div>
<div>
Jest Tą, która daje i bierze</div>
<div>
Tą, która wspiera i Tą, która potrzebuje korekty.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Jest szczęśliwa bo ma <b>swoje podwórko.</b></div>
<div>
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/15661366769267330233noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2091577433830361761.post-37361489379915588992014-06-05T14:50:00.001-05:002014-06-05T14:50:26.691-05:00czas biegnieCzas biegnie...<br />
jeszcze maj przed chwilką bzami pachniał<br />
a już czerwiec<br />
i najkrótsze noce :)<br />
<br />
Dobrze się ma moja Córka.<br />
Więcej sił teraz idzie na Starsze...<br />
i pewnie tak ma być.<br />
<br />
Jest dobrze i<br />
chciałabym ważnymi rzeczami się zająć.<br />
Swoją firmą,<br />
uporządkowaniem dokumentów z domem i kawałkiem życia<br />
i...<br />
nie potrafię na dziś.<br />
<br />
Rzeczy na bieżąco<br />
i te z moim rozwojem<br />
i z Dziewczynkami<br />
i logistyka życia Rodziny<br />
ogarniam cudnie<br />
<br />
ale<br />
te ważne i niepilne<br />
oj<br />
ciężko :(<br />
<br />
Zapytałam siebie: d l a c z e g o<br />
i jest odpowiedź.<br />
Mam w sobie potrzebę magazynowania energii życiowej<br />
na potencjalny wybuch kolejnego nawrotu.<br />
<br />
Jest dobrze... i może dlatego<br />
mogę poczuć mój lęk.<br />
Może to dobry czas by zająć się też<br />
s o b ą<br />
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/15661366769267330233noreply@blogger.com0