czyli Oddział Intensywnej Terapii Dziecięcej
może do jutra...
Jak Angel?
samo pytanie,
zadane sobie samej
powoduje we mnie
zaciśnięte piąstki
ból w rękach, w głowie
ściśniętą krtań
napięcie w nogach
więc...
jak Angel?
Teraz, mam nadzieję, że bezpieczniej.
Nie oddycha sama,
ale dzisiejsze oddychanie przy pomocy tylko maseczki tlenowej,
ustawionej na 2,5 tlenu i utrzymaniu saturacji na poziomie 99
jest SUKCESEM
10 łyżek zupy
to jak PIERWSZE MIEJSCE NA PODIUM
od dawna...
To, że powiedziała, że kocha i całuje
to powrót Angel
do samej siebie
Może jutro Bujwida...
Szpital Onkologiczno - Hematologiczny
to na teraz miejsce, które
jest "nasze" i "bezpieczne".
Życzę mojej Córci
tego
naszego
i
bezpiecznego
miejsca
i
DZIĘKUJĘ
Bedzie dobrze, tak czekalam na te wiadomosc, ze jest lepiej... Boze miej w opiece te mala, dzielna dziewczynke i Jej Mame!!!!!!!
OdpowiedzUsuńKolejny kroczek do zwycięztwa!!!
OdpowiedzUsuńNie masz pojęcia jak czekałam na Twój wpis. Już niedługo wiosna, błyśnie słoneczko i będzie dobrze.Całuję Was i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMagdaleno tak bardzo oczekiwałam wieści, przytulam Was dziewczyny delikatnie ale cieplutko, małe rzeczy a cieszą, ogromnie się cieszę pierwszym miejscem na podium:) i zycze tego waszego bezpiecznego miejsca...
OdpowiedzUsuńW napięciu czekałam na wieści od Ciebie..
OdpowiedzUsuńOdetchnęłam..
Niech żyje mała Angel na chwałę Pana i będzie świadectwem Jego dobroci !
Tego Wam życzę dziewczyny.
Dzielne dziewczyny, małymi zwycięstwami idziecie do celu:)
OdpowiedzUsuńidę strugać medal z ziemniaka! albo dwa - jeden dla Angel, drugi dla Ciebie.
OdpowiedzUsuńkciuków nie puszczam.
Każdy, nawet malutki krok, to Wielkie Zwycięstwo. Trzymam kciuki za te malutkie kroczki.
OdpowiedzUsuń