Dziś jest piękny, słoneczny dzień.
Za parę godzin zrobi się niemiłosiernie gorąco.
Anulka nadal w domku.
Wczoraj raniutko, kiedy spała
patrzyłam na nią
i już widziałam, że usteczka zaczynają chorować.
No i
od wczoraj
nie je tego co by sobie sama chciała.
Sok, który piła trzy dni temu - boli,
ciepła zupa - boli
delikatne mięsko - boli
W nocy
gdy cały dom ucichł
płakałam.
Nie chcę już...
kolejnych etapów w niejedzeniu,
szpitala i żywienia pozajelitowego,
depresji Angel.
Nie chcę tego już...
ALE ! ! ! ! !
i mówię głośno, żebym i ja słyszała
dziś będziemy CELEBROWAĆ ŻYCIE :)
A n u l k a we wtorek k o ń c z y 9 l a t
Dziś świętujemy.
Bez względu na to co jutro
d z i ś j e s t
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz