Złapałam dziś siebie w momencie
...
Wracałyśmy z Wro
Starsze prowadziły trudną,
coraz trudniejszą wymianę zdań
na temat sukienki
podobała się jednej i drugiej
ale pierwsza nie chciała
żeby druga ją miała.
Taki podstawowy konflikt interesów.
Niestety słowa były coraz bardziej drastyczne.
Chciałam
rozmawiając z nimi,
pokazać,
że za słowem NIE kryje się też TAK.
Bardzo trudno było mi kiedyś zrozumieć tą zasadę,
i niestety nie jest wyuczona we mnie.
Na przykładzie sukienki brzmi to tak:
Pierwsza: Nie chcę byś kupiła taką samą sukienkę,
gdyż obawiam się, że będą nas porównywać,
i boję się tego.
Druga: Chcę kupić taką samą sukienkę,
bo lubię Ciebie i podoba mi się Twój styl.
Po jakimś czasie Starsze odczuły, że potrzeby są wspólnym ich obszarem :)
ale ja...
spojrzałam na Angel
i poczułam wdzięczność
za nasze doświadczenie
konflikty interesów
są trudne,
ale NIE JEST TO KONIEC ŚWIATA
i nawet nie potrzebują mojej złości
jako siły do zmiany :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz