Jutro zaczynamy 10 tydzień
wznowy...
i
walki...
i nadal jest we mnie pytanie
Dlaczego?
Szukam odpowiedzi,
ale bardzo delikatnie
żeby odpowiedź nie pozbawiła mnie siły życia
Dziś czytałam siebie sprzed kilku miesięcy
pisałam i mówiłam, że boję się żyć,
że ten czas, w którym byłam od wakacji z 2011 do wakacji tego roku
był czasem, w którym pierwszy raz
było inaczej niż od zawsze
i bałam się
że sobie nie poradzę
Więc życie odpowiedziało na mój lęk
a Bóg na tą odpowiedź przyzwolił
Przeczytałam ostatnio:
dopiero wtedy naprawdę wiesz czy się boisz czy też nie,
gdy wszystko dzieje się naprawdę
Lęki, które żyły we mnie między wakacjami
nawet nie wiem kiedy, przestały istnieć.
Są bez znaczenia bo do załatwienia :)
Więc
nie boję się
żyć
boję się
o życie
Zaczynamy jutro chemię
Trzymam kciuki i modlę się.
OdpowiedzUsuńKochana moja, będzie dobrze! Bóg Was trzyma w swoich dłoniach:)
OdpowiedzUsuńBóg daje siłę i stawia wokół pomocnych ludzi. Modlę się o siłę dla Was i kompetentnych lekarzy. :)
OdpowiedzUsuńKochane trzymam kciuki, jutro od rana szczególnie mocno.
OdpowiedzUsuń