Od soboty odporność moja zmalała
i na poniedziałkowy szpital Babcia i Dziadek pojechali z Angel.
Jak Ona smutnieje przed wyjazdem,
zwija się,
oj.
Wolałabym, aby tupała nóżkami,
że nie chce jechać,
a Dziewczynka
smutna ogromnie siedzi skulona i czeka.
Chciała się pakować
zabrać Zielonego Misia i bajki
tłumaczyłyśmy,
że wracamy do domku.
Wyniki słabsze,
wątroba się powiększyła
nowy lek dodany.
W czwartek znów na chemię.
mam nadzieję
że wytrzymamy całe Święta
dostałyśmy Prezent
nie jedziemy w Wigilię na chemię,
przełożyli.
Teraz tylko
nie gorączkować
nie słabnąć
trwać i wytrwać :)
Madziu zdrowiej, zatroszcz się też o siebie!
OdpowiedzUsuńPrezent cudny dostałyście:) więc niech będzie wykorzystany na maksa - bez gorączek, z mnóstwem siły i energii, z uśmiechem i ŻYCIEM!!!
trwajcie i wytrwajcie!!!!
OdpowiedzUsuń