Przepiękny weekend miałam
ja
i Moje
i
dziś
z a p o m n i a ł a m
po tym cudnym weekendzie
wyposażyć się w spadochron
Spadłam w smutku
i bólu.
Dostałyśmy weekend na wolności.
Wróciłyśmy dziś rano do pokoiku szpitalnego
na oddział.
Wyniki pobrane
płytki krwi podane
wstępna organizacja tygodnia zapowiedziana
i całodzienny ból głowy,
pomimo nałykania się przeciwbólowych.
Na chwilkę przestało boleć,
jak uciekłyśmy na pół godzinki w przestrzeń poza-szpitalną,
Mądry Doktor złapał nas przy windzie
pytając: A Ania dokąd się wybiera?
Na co ja szybciutko, że my tylko na chwilkę :)
Trudny tydzień.
Jutro przed 8.00 karetka zawozi nas na chirurgię przy Traugutta
3 w 1
wyciągnięcie porta,
założenie broviaca
wyciągnięcie wkucia udowego
w środę - Angel ma wracać do dobrej formy
a od czwartku chemia, już bez osłony paliferminy.
Boję się.
Gdy dziś na oddziale stanęła choinka
poczułam przeogromny smutek
nie chcę żebyśmy tu były
chcę praca - dom
szkoła - dom
a
nie
szpital - szpital - szpital
i chwilka na dom
Ta normalność przyjdzie. Powodzenia na jutro :)
OdpowiedzUsuńBardzo na jutro potrzebna jest modlitwa i powodzenie i dobre myśli. Podejrzewają, że wkucie które mamy jest zakażone i sieje zakażeniem i gorączką :(((
OdpowiedzUsuńBędzie modlitwa i dobre myśli!
OdpowiedzUsuńMadziu, Aniu jestem z Wami, będę myśleć o Was gorąco.
OdpowiedzUsuńJestesmy z Wami! Jest i modlitwa i powodzenie i dobre mysli! Trzymam kciuki tak dodatkowa i sciskam Was mocno
OdpowiedzUsuń