Marzec się skończył.
Myślę sobie, że nie doświadczyłam jeszcze t a k i e g o miesiąca
w moim życiu.
Pół roku walki
z nawrotem białaczki,
oczywiście, wydaje mi się, że to wieki całe
że nie ma końca
i chyba początku
Opłaty jakie dostałam na początku marca
przerosły mnie
kończę budowę marzenia, które nie było moim,
a to kosztuje nie tylko pieniądze
Sytuacja z pracą,
która była moim bezpieczeństwem od paru,
dobrych lat i zatrudnienie kogoś na zastępstwo za mnie
- zabolało i zabrało bezpieczeństwo
Myślałam, że z tego "marca" nie wyjdę przez następne pół roku
widziałam siebie stojącą na krawędzi
nie tylko finansowej
ale i psychicznej
i
nagle
rozpadało się
i padało
i padało
deszcz
błogosławieństwa
od Bliskich
i tych, których nie znam
N a s i ą k n ę ł a m
złapałam O d d e c h
i nadal nie wiem jak dziękować :)
"Wiosna przyjdzie i tak..." Siły życzę, nieskończonej...
OdpowiedzUsuńwszedzie sa dobrzy i bezinteresowni ludzie
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńOtóż to. Nigdy nie zapominaj, że są dookoła Was ludzie, którym nie jest obojętny Wasz los :)
OdpowiedzUsuń