poniedziałek, 28 lutego 2011

styczeń, luty

Dawno cosik nie zaglądałam na mego bloga.

Troszkę się działo.

Moje podyplomowe studia ... styczeń minął mi na egzaminach i próbach przygotowania się do nich.
Było ciężko, bo mózg zapomniał jak się uczyć :(

Później ogromny stres ... Trafiliśmy do Kliniki z podejrzeniem nawrotu białaczki,
j a k j a s i ę b a ł a m

Anulka dostała gorączki w sobotę i niedzielę, w poniedziałek wszystko ok,
wtorek ... nagle ... obudziła się moja Córcia ... i przestała chodzić.
Mówiła: bolą nóżki
środa: rankiem, czyli godz. 7.00 autobusem do Wrocka i do Kliniki
wkuwanie się do porta, kroplówka i powolutku wracała Anulka do sił.
Nie-chodzenie zniknęło.
5 dni później znów kontrola i jest dobrze.
Do kiedy?

1 komentarz:

  1. Oby do nigdy!!!! i żeby te nóżki zawsze miały siłę do biegania!!!!
    Buziaki dla Was:)

    OdpowiedzUsuń