czwartek, 30 grudnia 2010

Życzenia nie spełniają się same

Jakiś czas temu
załapałam dołka
ciężko było iść do przodu
a najtrudniejsze było to,
że radość gdzieś pogubiłam.
Moją wewnętrzną siłę :)

Ale, choć zdań nie powinno się zaczynać od ale
niedawno przeczytałam felieton pewnego mądrego człowieka,
pisze w nim:
"Życie puste, jałowe, banalne, przegrane - to konsekwencja wyboru czy raczej konieczności?
Trudno oprzeć się wrażeniu, że jednak... wyboru.
Jedną z najdziwniejszych przyczyn życia jałowego zdaje się też to,
że najczęściej myślimy wyłącznie CO chcielibyśmy osiągnąć.
Rzadko myślimy natomiast o tym JAK to osiągnąć.
Produkujemy więc myśli - życzenia,
z nadzieją,
że spełnią się same.
Samemu trzeba spełniać własne życzenia."
(Charaktery listopadowe)

W czasie mojego dołka rozpoczęłam produkcję myśli - życzeń
i oczekiwałam spełnień
a one cosik nie nadchodziły ...

Samemu trzeba spełniać WŁASNE życzenia.

wtorek, 14 grudnia 2010

Pierwszy stały ząbek

A więc
dziś
o godz. 10.00
wypadł pierwszy mleczak
a pojawił się pierwszy stały ząbek.

Zupełnie nie zdawałam sobie sprawy, iż moja mała Angel
w końcu 6-latka,
zaczyna wymieniać swój garnitur zębowy :)

kolejny etap w stronę dorosłości
ajjjj

przecież to MOJA MAŁA CÓRECZKA !!!

poniedziałek, 6 grudnia 2010

idę w kierunku powołania

Tak skomentowałam rozmowę na gmail'u z Przyjacielem.

Choć to trudne fizycznie dla mnie, dziś szczególnie,
bo byłam na zajęciach w sobotę i niedzielę na Uczelni
c a ł y d z i e ń

ale kiedy omawialiśmy zdjęcie dziewuszki z rozszczepem wargi górnej
oraz chłopca z uszkodzonym V nerwem, który trafił do Domu Małego Dziecka

coś tam we mnie mocno odzywa się
i wiem
że mam siłę żeby je utulić
i bardzo chciałabym
mieć kwalifikacje, żeby móc im pomóc
i wesprzeć choć ciut rodziców.

Mój Przyjaciel napisał, że bardzo mu się podoba, jak widzi, że ktoś idzie do przodu, i podziwia wtedy wysiłek i wytrwałość, i bardzo lubi widzieć i słyszeć, że ktoś realizuje marzenia, nawet jeśli to nie jego marzenia.

hmmm
ja też tak mam

Życie przychodzi do mnie, kiedy widzę moją Przyjaciółkę jak z pasją opowiada o swojej pracy i jak ważne dla niej jest KAŻDE dziecko.
Odpoczywam, kiedy mogę czytać i oglądać blog mojej Myszki, jak tworzy piękne rzeczy, które mogą powstać tylko przez Nią.
Niesamowite jest dla mnie, kiedy moja przecudowna Kumpela opowiada lub pisze co nowego wymyśliła dla swoich dzieci, gdzie je zabrała lub co nowego pokazała.

Ludzie robią rzeczy, które nie tylko im dają życie, ale i mnie :)


wtorek, 9 listopada 2010

nosem o ziemię

Miałyśmy mały wypadek.
Wczoraj Angel była długo w przedszkolu (bo żem musiała zostać w pracy),
dopiero o 16 ją odebrałam.
Na godz. 16.30 jechałyśmy 3 tramwajami po 1 przystanku, żeby dotrzeć na Kapitulną,
na zajęcia logorytmiki i arteterapii dla małych.
Tam Ania brykała do 18.30.
Na samym końcu, po zajęciach zrobiła wyścig na piłkach,
ja się zagadałam, jej Tato też,
a Anulka nagle ... nosem na ziemię!
Krew popłynęła :(
łzy popłynęły :(

jak było smutno.

Przestraszyliśmy się. Anulka spłakana zasnęła w aucie.
Dojechaliśmy do domku, Babcia i Siostrzyczki przytuliły,
no i położyłam się z Angel spać.

A dziś...
Rano, Babcia pyta, czy Dziewczynka idzie do przedszkola? - a Angel - że nie, bo boli główka.
Jak dzwoniłam do domku - to Angel na foteliku
po prawej stronie - soczek
po lewej stronie - ciasteczka
dwa śniadanka zjedzone - bo Babcia zrobiła jedno, a Tatuś drugie.

Tak chodzi mi po głowie, że moja Angel to "inteligentna bestyjka"
wie, jak wykorzystać "bycie chorym":)

- moja krew - ;-)

niedziela, 7 listopada 2010

Anulka mówi, mówi, mówi wciąż

Jest taka bajka "Marta mówi"
Angel bardzo lubi ją oglądać.

Pod koniec czerwca skończyliśmy z chemią.
Od miesiąca Andzia mówi, mówi, mówi wciąż :)

próbuje nowych słów, wymawia je w mega ilości
pierwszy raz obserwuje taki pęd u mojej Angel :)

Nie wiem, czy nadgoni czas leczenia białaczki,
ale to co teraz jest - jest PIĘKNE !!!

niedziela, 31 października 2010

Stopniowanie

Angel śpi obok.
Reszta dzieciaków jeszcze biega.

Zyskałam coś.
Skalę stopniowania :)
Po tym co przeszliśmy z białaczką
mam uważność (którą lubię w sobie)
odnośnie zdrowia u Angel.

Dziś obserwowałam, że słabnie jej odporność.
Robiła sobie przerwy, aby się położyć i znieruchomieć,
choć normalnie non stop - przynajmniej takie robi wrażenie -
biega, przenosi, mówi, podaje ...

Obserwuję, nie panikuję.
Pewnie różnie może to wyglądać dla innych.


Zmiana

Myślałam, myślałam
i w końcu podjęłam decyzję o przeniesieniu
Bloga ze strony Stowarzyszenia
na ogólnie dostępną.

Życie
codziennie przynosi zmianę
moje dziewczyny rosną
po nich najbardziej widzę czas

Lubię zmiany
choć często powodują, że
mięśnie karku spinają się mocno

Teraz też tak jest,
ale potrzebuję tej zmiany,
zobaczymy co powstanie z niej :)