Połączyłyśmy te zdjęcia.
Cały czas ...
one mnie samą szokują.
Świat taki jest.
zbyt mocną opaleniznę, jest wypełniona odwagą, wartością samej siebie i jest mega społeczną osóbką.
Po dwóch miesiącach przychodzi walka po raz drugi z białaczką.
Zastanawiałam się,
pomimo tego, że mądrą kobietą jestem -
czy już wcześniej mogłam zauważyć coś, cokolwiek...
Po lewej, rok później...
Jakie to było szczęście móc kroić torta borówkowego :)
Udało się.
Przeżyć
Nam
Wszystkim.
Włoski ledwo co, chudziutka, buzia w środku jeszcze mocno chora,
opuchnięta, zza sukieneczki wychodzi kawałek opatrunku,
co zmieniany jest od 6 grudnia 2012 r. co tydzień do tej pory.
Też już ponad rok.
Oczywiście, że łzy lecą, ale póki są zakorzenione w tym czasie
to warto mi je wylać :)