środa, 22 maja 2013

opary mocy

Dziś jest środa...
dziś już
nie po raz pierwszy przywołuję się do rzeczywistości kalendarza.

Wczoraj
wynik
choroby resztkowej
OK.

Gdy go dostałam od Doktor Docent
moje ciało zadziałało inaczej niż głowa
nie potrafiłam ustać
na swych własnych nogach
drżały i drżały.

Oczywiście czekamy na decyzję konsylium.
Powinnam w piątek zadzwonić i zapytać.
Nie wiem czy będę chciała.
Mamy się zjawić we wtorek
na pełną morfologię i posiewy.
Wyniki, jeszcze w normie,
choć granulocyty spadły 4-krotnie.
Angel już mniej je,
mniejsza siła w niej.
Dziś spałyśmy godzinkę popołudniu.

Obie znów jedziemy na oparach mocy.
A ja chcę full.
Tupię drżącymi nóżkami
i zastanawiam się na co mam wpływ.

Chciałabym żyć
bez raka
bez słyszenia, że potrafi zniszczyć aż do śmierci.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz