wtorek, 30 października 2012

znów albo już

Już jesteśmy na Bujwida.
Pokój w OWN czekał na nas.

Niestety znów Angel gorączkuje.
Nowe antybiotyki.
Cykl walki z B. przerwany, bo Angel za słaba.

Jesteśmy w czasie "zagrożenia życia".
Wiem, że każda minutka jednak mija,
kwadranse i godziny
mijają

a
Angel
jest
i
walczy.

Wczoraj rozpoczął się 4 tydzień.
Moje ciało przestaje mnie słuchać.
Zaczyna boleć.

Powtarzam sobie, że wszystko co jest
i co ma się zdarzyć
zostało już zapisane.
Bóg o tym wie.

Przypomniała mi to wczoraj pielęgniarka.
Dziś następna przywołała mnie do życia
mówiąc: działamy, działamy !!! Pomogę !!!

Rankiem (chyba było po 5.00)
inhalacje, później płukanie buźki
bardzo chorej,
później próba umieszczenia w tej buźce
lekarstwa super - przeciwgrzybicznego,
nakremowanie usteczek,
masaż nóżek i rączek, by poprawić krążenie i skórę,
bo chemia spustoszyła nawet to co na zewnątrz.

przerwa

i znów działanie z inhalacją i płukaniem + lek
i kąpiel na łóżku
zmiana pościeli.
Buntowała się Angel
boli ją dotyk,
ale może choć skrawek
jest Jej lżej teraz :)





6 komentarzy:

  1. Malutki krok na przód, Ania dzielna dziewczynka, Ty dzielna mama, obie obolałe, ale jesteście i TO najważniejsze, TO się teraz liczy MAdziu, malutkimi krokami do przodu. Myślę o Was. Beticz

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten maleńki krok to WIELKIE zwycięztwo!!! A tych zwycięztw będzie jeszcze wiele!!!!! I cała ta wojna będzie wygrana!

    OdpowiedzUsuń
  3. Musi być lepiej, jesteś Dzielna Angel jest Dzielna!

    OdpowiedzUsuń
  4. Droga Magdaleno nie mam słów które choć troszeczkę ukoiły by Twoje zbolałe serce... nie mam nic... oprócz wiary...Angel walcz...walcz...


    OdpowiedzUsuń
  5. Madziu, wcale nie musisz być silna kochana Siostrzyczko.
    Kiedyś mi powiedziałaś:"Tam, gdzie kończy MOJE, zaczyna sie BOŻE."
    W naszej słabości objawia się Jego wielkość i moc.

    Wiem, że tak jest i czekam na Niego w tym, co przechodzisz kochana.

    Ściskam Was obie :)

    OdpowiedzUsuń