czwartek, 27 grudnia 2012

pokrętło czasu

Siedzę sobie nad kartką blogową
i myślę jak zacząć,
Chciałabym napisać, że super,
że już po,
że znów domek
...
ale boli mnie jeszcze dzisiejszy szpitalny pobyt
b o l i

Jest dobrze, bo jesteśmy w domku.
Wyniki graniczne,
niektóre poniżej a niektóre w dolnej normie.
Punkcja lędźwiowa,
najmniej lubiana, płyn mózgowo-rdzeniowy pobierany,
boli później główka.
Chemia jedna do skapania,
następne podane w strzykawkach.
Czekanie.
Najwięcej czekania.

Dziś jeden z Ojców, z którymi byłam w pokoju po punkcji
wymyślił pokrętło czasowe.
Podkręciłam chemię, żeby szybciej skapała
a On obserwując moje nielegalne poczynania
(które wyprzedziły zarządzenie pielęgniarki...znów się udało..)
opowiedział mi, że przydałoby się
w szpitalu takie czasowe przyśpieszenie.

Angel
bardzo boi się.
Jest dzielna, chwalona za grzeczność
ale
dla mnie to skulenie to ból i lęk.

już po...
dzisiejszym...


2 komentarze: