czwartek, 8 listopada 2012

punkcja

Angel i ja nie lubimy punkcji.
Tej co była też nie lubimy, choć była inna niż ostatnie.

Dziś na punkcję przyszli do nas,
do pokoiku na OWN.
Byłam przy pobieraniu szpiku.

Kiedyś miałam większą wytrzymałość na "takie rzeczy".
A teraz już nie mam.

Jutro wynik.
Czekałam, bo była nadzieja na dziś.

6 komentarzy:

  1. Trzymam kciuki.Razem z Tobą mam nadzieję... Przytulam Was obie i całą pozostałą rodzinkę.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jesteś dzielna. Bądź dobrej myśli. Modlitwy idą do nieba :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kochane dzielne kobiety:)) każdy dzień okaże się lepszy i coraz bardziej nadziejny:)) jestem z Wami cały czas :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie zostawiacie nas same !!! Bardzo krętymi kanałami wiem, że szpik wygląda dobrze. Nie chcę sobie to wyobrażać, co to oznacza... ale jutro Mądry Doktor nie odgoni się ode mnie póki nie będziemy wiedzieć. Najpiękniejszy wynik to REMISJA b.

    OdpowiedzUsuń